- Zmiana władzy w Armenii w 2018 r. doprowadziła do względnej stabilizacji sytuacji w Górskim Karabachu, choć w ostatnich miesiącach ponownie dochodzi do wzrostu napięć na linii rozgraniczenia wojsk. Jedynie w pierwszych pięciu miesiącach 2020 roku zginęło tam już przynajmniej tyle osób, co w całym roku ubiegłym.
- W najbliższym czasie uregulowanie ormiańsko-azerbejdżańskiego konfliktu pozostanie niemożliwe. Proces pokojowy może jednak wciąż rozwijać się w oparciu o strategię „małych kroków” – działań na rzecz deeskalacji napięć i budowania wzajemnego zaufania.
- Pandemia COVID-19 oraz jej skutki gospodarcze (w tym załamanie na rynkach surowcowych) mogą z czasem destabilizować sytuację wewnętrzną w Armenii i Azerbejdżanie. W takim wypadku może mieć miejsce również dodatkowa eskalacja napięć w Górskim Karabachu, w skrajnym przypadku grożąca nawet wybuchem większych starć.
Trwający od ponad trzydziestu lat konflikt o Górski Karabach między Armenią a Azerbejdżanem zwykło się nazywać zamrożonym, choć w rzeczywistości sytuacja na linii rozgraniczenia wojsk pozostaje napięta. Pomimo obserwowanej od 2018 roku odwilży pomiędzy stronami, w Karabachu wciąż dochodzi do prowokacji i ostrzałów, a po obu stronach frontu giną żołnierze. Co zaś przy tym kluczowe: tak armeńscy, jak i azerbejdżańscy politycy pozostają „zakładnikami” opinii publicznej we własnych państwach. Jakiekolwiek ustępstwa na rzecz przeciwnika wywoływałyby falę protestów, prawdopodobnie skutecznie doprowadzając przynajmniej do wybuchu kryzysu politycznego w danym państwie.
Sytuacja ta wydaje się dziś szczególnie groźna. Przedłużający się kryzys COVID-19 (rozumiany zarówno w kategoriach medycznych, społecznych, jak i gospodarczych) może z upływem kolejnych miesięcy podkopywać stabilność Armenii i Azerbejdżanu. To zaś będzie negatywnie rzutować na dalsze perspektywy dla procesu pokojowego w Górskim Karabachu.
„Aksamitna” odwilż
Najistotniejszym czynnikiem, który wpływa dziś na dynamikę rozwoju wydarzeń wokół Górskiego Karabachu pozostaje dokonana dwa lata temu w Armenii zmiana władzy, powszechnie określana mianem aksamitnej rewolucji. Odsunięcie poprzedniej ekipy (tzw. klanu karabaskiego) z wieloletnim prezydentem Serżem Sarkisjanem na czele zostało odebrane przez Azerbejdżan bardzo pozytywnie (por. Shiriyev 2018). Po pierwsze, władze w Baku przyjęły, że zachodzące w Armenii zmiany mogą także rzutować na zmiękczenie stanowiska Erywania ws. Górskiego Karabachu. Po drugie zaś, co wcale nie bez znaczenia, istotnym dla strony azerbejdżańskiej był także czynnik personalny – odsunięcie znienawidzonego przez Azerbejdżan Sarkisjana i przejęcie steru przez niedoświadczonego w polityce międzynarodowej Nikola Paszinjana. Zależność te łatwo można zresztą zobrazować, przytaczając chociażby oficjalne wypowiedzi azerbejdżańskich decydentów. O ile w latach wcześniejszych Baku wprost mówiło o „faszystach” lub „wojskowej juncie” (President of the Republic of Azerbaijan 2014), o tyle po 2018 roku tego typu retoryka zanikła.
Pewna poprawa klimatu we wzajemnych relacjach sprawiła, że możliwym stało się znaczące zintensyfikowanie kontaktów pomiędzy państwami na poziomie ministrów spraw zagranicznych (liczne spotkania w ramach procesu pokojowego OBWE) oraz na najwyższym szczeblu. Już we wrześniu 2018 roku, zaledwie kilka miesięcy po przejęciu władzy przez Nikola Paszinjana, doszło do jego spotkania z prezydentem Azerbejdżanu, Ilhamem Alijewem, w kuluarach szczytu WNP w Duszanbe. Choć rozmowy te miały charakter nieformalny, to w ich trakcie obaj politycy zdołali jednak zgodzić się chociażby co do konieczności deeskalacji napięć na linii rozgraniczenia (Mkrtchyan 2018). Kolejna, również nieoficjalna, runda rozmów miała miejsce w czasie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w styczniu 2019 roku, a już dwa miesiące później, pod koniec marca, doszło też do pierwszego w pełni oficjalnego spotkania Paszinjana i Alijewa w Wiedniu, gdzie obaj przywódcy uczestniczyli w rozmowach pokojowych Grupy Mińskiej OBWE.
Mały przełom
Prowadzone od 2018 roku negocjacje nie przyniosły porozumienia ws. uregulowania konfliktu o Górski Karabach, co nie oznacza jednak, że były one bezowocne. Pierwszym, wymiernym efektem „nowego otwarcia” na linii Erywań-Baku stało się przywrócenie bezpośredniej łączności pomiędzy decydentami w obydwu państwach, w ślad za czym poszła też niemająca wcześniej precedensu deklaracja ministrów spraw zagranicznych dotycząca „potrzeby podjęcia konkretnych kroków w celu przygotowania obu społeczeństw na pokój” (OSCE Minsk Group 2019a). Co więcej, Armenia i Azerbejdżan zintensyfikowały też wysiłki na rzecz rozwiązania konkretnych problemów „humanitarnych” związanych z trwającym konfliktem. W kwietniu 2019 roku obie strony zgodziły się na umożliwienie kontaktów jeńców z rodzinami (OSCE Minsk Group 2019b), rozmawiając także o samej możliwości wymianie więźniów na zasadzie „wszyscy za wszystkich”. Kwestia ta jest zresztą dyskutowana po dziś dzień, choć do zawarcia samego porozumienia wciąż pozostaje jeszcze daleko (Мусаелян 2019).
Oczywiście, ww. efekty rozmów mogą na pierwszy rzut oka wydawać się , jako że nie dotyczą bezpośrednio samej kwestii finalnego uregulowania konfliktu. Tego typu optyka nie ma jednak uzasadnienia. Na chwilę obecną to właśnie tego typu „małe kroki” stanowią jedyny możliwy sposób, dzięki któremu proces pokojowy może posuwać się naprzód, a obie strony konfliktu mogą powoli budować wzajemne zaufanie (notabene przyznają to otwarcie także sami armeńscy i azerbejdżańscy eksperci (por. LINKS (DAR) 2018).
Jakiekolwiek próby wdrożenia kompleksowego planu uregulowania statusu Górskiego Karabachu pozostają niemożliwe z uwagi na kompletnie odmienne oczekiwania obu stron. Dotyczy to zresztą również lobbowanej dziś przez Rosjan koncepcji, w której pierwszym krokiem dla rozwiązania konfliktu byłoby wyjście Ormian z tzw. Korytarza Laczyńskiego (kilka azerbejdżańskich obwodów zajętych przez Ormian w czasie wojny, a nie wchodzących w skład samego Górskiego Karabachu) (Кривошеев 2020).
Deeskalacja na linii frontu?
Niezależnie od wszystkiego, kluczowym miernikiem znaczenia przytoczonych wyżej deklaracji armeńskich i azerbejdżańskich polityków pozostaje to, czy przełożyły się one na faktyczną stabilizację sytuacji w Górskim Karabachu. Jak się wydaje, nie ma tu jednej, prostej odpowiedzi.
Z jednej strony, począwszy od początku 2018 roku (proces deeskalacji rozpoczął się jeszcze na kilka miesięcy przed zmianą władzy w Armenii) drastycznie zmalała liczba incydentów oraz rannych i zabitych. Dostępne dane[1] wyraźnie wskazują, że od ponad dekady w Górskim Karabachu nie obserwowano tak długiego okresu względnej stabilności, jak w ostatnim czasie. Sytuacja ta pozostaje szczególnie uderzająca, jeżeli przypomnieć, że zaledwie cztery lata temu, w kwietniu 2016 roku, doszło do krótkotrwałego wznowienia pełnoprawnych walk między Armenią a Azerbejdżanem. Ówczesne wydarzenia, nazywane potocznie wojną czterodniową, stanowiły najpoważniejszy przypadek eskalacji napięcia od czasów zawarcia rozejmu w 1994 roku i skutkowały przynajmniej kilkudziesięcioma ofiarami (Jarosiewicz i Falkowski 2016).
Z drugiej strony należy jednak wskazać, że owa „względna stabilizacja” w dalszym ciągu oznacza, że w zasadzie codziennie dochodzi do ostrzałów, a po obu stronach giną ludzie. W 2018 roku na linii rozgraniczenia w Górskim Karabachu śmierć poniosło w sumie 10 żołnierzy, zaś rok później – sześciu żołnierzy i jeden cywil. Co więcej, niepokojem mogą napawać także wydarzenia z ostatnich miesięcy. W styczniu-maju 2020 roku zginęło już przynajmniej 8 osób (tj. tyle, co przez cały rok poprzedni), a do tego dochodzą także incydenty bez ofiar (np. ostrzelanie domów mieszkalnych po obu stronach w maju, czy zestrzelenie drona bojowego w kwietniu) oraz wyraźne zaostrzenie retoryki. Przykładem niech będzie chociażby sytuacja z początku maja, kiedy to obie strony wymieniły się pogróżkami, sugerując gotowość do wznowienia walk, jeżeli zajdzie taka potrzeba (Nagorno Karabakh Observer 2020). Analogiczna sytuacja powtórzyła się zresztą dwa tygodnie później, przy okazji dorocznych manewrów wojskowych w Azerbejdżanie.
Co przyniesie kryzys?
Biorąc pod uwagę, jak krucha zdaje się być budowana przez ostatnie dwa lata stabilność, zasadniczym pytaniem pozostaje, czy i w jakim stopniu pandemia COVID-19 (wraz z jej wszelkimi następstwami gospodarczo-politycznymi) wpłynie na sytuację wewnętrzną w Armenii lub Azerbejdżanie. Wydaje się bowiem, że jeżeli tylko jedno z tych państw zostanie dotknięte poważniejszym kryzysem, wówczas łatwiej będzie o dodatkową eskalację na linii rozgraniczenia wojsk.
Z jednej strony niepewnym pozostaje rozwój sytuacji epidemicznej w Armenii. Władze w Erywaniu, obawiające się skutków gospodarczych przedłużającego się lockdownu, zniosły od kwietnia do maja znakomitą większość obowiązujących wcześniej restrykcji: m.in. anulowano ograniczenia w poruszaniu się, otwarto punkty usługowe, żłobki i przedszkola oraz przywrócono transport publiczny. Wbrew intencjom rządzących, program odmrażania gospodarki zbiegł się jednak w czasie z dodatkowym, skokowym wzrostem zachorowań na COVID-19. Jeżeli jeszcze w połowie kwietnia dziennie odnotowywano około 50 nowych zakażeń, to obecnie – pod koniec maja – jest to już nawet dziewięciokrotnie więcej. Sytuacja ta sprawia, że władze kraju, na czele z premierem Nikolem Paszinjanem, coraz wyraźniej sugerują możliwą konieczność rewizji planów i ponownego wprowadzenia restrykcji. W takiej sytuacji, jeżeli tylko kryzys epidemiczny będzie dalej narastał, skutki gospodarcze dla Armenii mogą być poważne, wyraźnie rzutując na stabilność polityczną w kraju.
Liczba zachorowań przyrasta także w Azerbejdżanie, choć w przypadku tego kraju kluczowym czynnikiem pozostaje przede wszystkim sytuacja na światowych rynkach surowcowych – azerbejdżański budżet jest bowiem w aż 56 procentach uzależniony od wpływów z tytułu wydobycia i eksportu węglowodorów (Azərbaycan Respublikası Hesablama Palatası 2019: 112). Zgodnie z przyjętymi przez władze założeniami, państwowe finanse powinny zrównoważyć się przy cenie ropy rzędu 55 USD/bbl, na co jednak póki co nie ma większych szans. Owszem sytuacja na rynku poprawiła się (na przestrzeni marca-kwietnia miejsce miał jeden z największych kryzysów naftowych w historii a azerbejdżańska mieszanka BTC kosztowała przez pewien czas nawet poniżej 10 USD/bbl), jednak nie na tyle, by władze w Baku mogły odetchnąć z ulgą. Obecnie (druga połowa maja) za ropę wciąż płaci się ok. 35 USD/bbl, a dalszy rozwój sytuacji rynkowej pozostaje uzależniony od tego, jak kształtować będzie się sytuacja epidemiczna na świecie (druga fala zachorowań przełoży się na ponowny spadek zapotrzebowania na produkty ropopochodne). Jeżeli tylko azerbejdżańskie finanse znajdą się w kłopotach, wówczas władze mogą zdecydować się na dewaluację krajowej waluty, manata, przerzucając tym samym część obciążeń finansowych na obywateli. Podobny scenariusz był już realizowany w poprzednich latach, skutkując protestami społecznymi (Jarosiewicz 2016) oraz tarciami wewnątrz elit rządzących.
***
Na chwilę obecną jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by mówić o możliwym wznowieniu walk w Górskim Karabachu. Nawet pomimo negatywnych tendencji z ostatnich miesięcy (wzrost napięcia na linii rozgraniczenia, większa liczba ofiar, agresywna retoryka), aktualnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pozostaje zachowanie status quo, w którym to dochodzi do ostrzałów, incydentów czy prowokacji, jednak pełnoprawna eskalacja nie leży w interesie żadnej ze stron. Proces pokojowy powinien być kontynuowany, ale nie należy spodziewać się, by miał on owocować szansami na rychłe uregulowanie konfliktu.
Sytuacja może zmieniać się na niekorzyść w przypadku, w którym to w przynajmniej jednym z państw dojdzie do większego kryzysu gospodarczego lub politycznego. Ewentualna destabilizacja w Armenii może skłaniać Azerbejdżan do wzmożenia prowokacji w Górskim Karabachu, czy nawet prób odbicia pomniejszych skrawków kontrolowanego przez Ormian terytorium. Władze w Baku mogą zresztą działać w podobny sposób również w przypadku, w którym to kryzys miałby wybuchnąć w samym Azerbejdżanie. Wówczas eskalacja w konflikcie z Armenią mogłaby być postrzegana jako szansa na mobilizację społeczeństwa wokół ośrodka rządzącego.
[1] Od 2015 r. informacje nt. naruszeń zawieszenia broni w Górskim Karabachu agreguje International Crisis Group (por. International Crisis Group 2020). Dane za lata wcześniejsze można szacować chociażby za (Broers 2016: 5).
Bibliografia
- Кривошеев К. (2020), МИД Армении отрицает обсуждение поэтапного урегулирования карабахского конфликта, kommersant.ru, <https://www.kommersant.ru/doc/4328721> [dostęp 24 maja 2020].
- Мусаелян, Л (2019), Баку ждет ответа Еревана по вопросу обмена пленными по принципу «всех на всех», rus.azatutyun.am, <https://rus.azatutyun.am/a/30612238.html> [dostęp 24 maja 2020].
- Azərbaycan Respublikası Hesablama Palatası (2019), Azərbaycan Respublikasının 2020-ci il dövlət büdcəsi haqqında„Azərbaycan Respublikasının Qanun layihəsinəAzərbaycan Respublikası Hesablama Palatasının, sai.gov.az, <http://sai.gov.az/upload/files/2020_REY.pdf> [dostęp 24 maja 2020].
- Broers L. (2016), The Nagorny Karabakh Conflict: Defaulting to War, org, <https://www.chathamhouse.org/sites/default/files/publications/research/NK paper 24082016 WEB.pdf> [dostęp 24 maja 2020].
- International Crisis Group (2020), The Nagorno-Karabakh Conflict: A Visual Explainer, crisisgroup, <https://www.crisisgroup.org/content/nagorno-karabakh-conflict-visual-explainer> [dostęp 24 maja 2020].
- Jarosiewicz A (2016), Azerbejdżan – gniew ludu, osw.waw.pl, <https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2016-01-20/azerbejdzan-gniew-ludu> [dostęp 24 maja 2020].
- Jarosiewicz A, Falkowski M. (2016), Wojna czterodniowa w Górskim Karabachu, osw.waw.pl, <https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2016-04-06/wojna-czterodniowa-w-gorskim-karabachu> [dostęp 24 maja 2020].
- LINKS (DAR) (2018), Confidence building is an essential component for a lasting and peaceful solution to the Nagorno-Karabakh conflict, commonspace.eu, <https://commonspace.eu/uploads/CBMs_report_131218_f.pdf> [dostęp 24 maja 2020].
- Mkrtchyan M. (2018), Pashinyan reveals details of a short conversation with Ilham Aliyev in Dushanbe, arminfo.info, <https://arminfo.info/full_news.php?id=35193&lang=3> [dostęp 24 maja 2020].
- Nagorno Karabakh Observer (2020), Threatening messages exchanged between Azeri and Karabakh officials, nkobserver.com, <https://nkobserver.com/archives/6113> [dostęp 24 maja 2020].
- OSCE Minsk Group (2019a), Press Statement by the Co-Chairs of the OSCE Minsk Group, osce.org, <https://www.osce.org/minsk-group/409220> [dostęp 24 maja 2020].
- OSCE Minsk Group (2019b), Joint Statement by the Foreign Ministers of Azerbaijan, Armenia, and Russia, and the Co-Chairs of the OSCE Minsk Group, osce.org, <https://www.osce.org/minsk-group/417281> [dostęp 24 maja 2020].
- President of the Republic of Azerbaijan (2014), President and Supreme Commander-in-Chief Ilham Aliyev visited a military unit in Agdam, en.president.az, <https://en.president.az/articles/12487> [dostęp 24 maja 2020].
- Shiriyev, Z. (2019), Old Conflict, New Armenia: The View from Baku, https://www.crisisgroup.org, <https://www.crisisgroup.org/europe-central-asia/caucasus/nagorno-karabakh-azerbaijan/old-conflict-new-armenia-view-baku> [dostęp 24 maja 2020].
Mateusz Kubiak
Absolwent stosunków międzynarodowych i studiów wschodnich na Uniwersytecie Warszawskim. Analityk rynków energetycznych w firmie doradczej Esperis oraz niezależny ekspert ds. Kaukazu Południowego. Autor bloga „Kaukaz Kaukaz”.